czwartek, 4 maja 2017

Bleachers

"Indie pop – gatunek pokrewny indie rockowi bądź jego podgatunek, koncentrujący się na czysto popowej stronie muzyki, tzn. chwytliwych melodiach i harmoniach. Wywodzi się z power popu. Jego odmianą jest twee pop. Nazwa pochodzi od angielskiego słowa independent – niezależny."

Czyli Bleachers i coś o ich twórczości...


Bleachers to amerykański zespół, który założony został przez Jack'a Antonoff'a – wokalistę. Ich pierwszym kawałkiem był "I Wanna Get Better", wydany w 2014 roku. Jest to więc młody zespół, o którym warto by wiedzieć.


 
"Strange Desire" to album, który naprawdę warto przesłuchać. Zaczyna go piosenka pt. "Wild Heart" – kawałek umiarkowanie spokojny, a na pewno przyjemny i wciągający. Zachęcam do przesłuchania wersji na żywo, którą można zobaczyć >>> TUTAJ <<<

Jack ma przyjemny głos, nie krzyczy do mikrofonu, a do tego muzyka jest łagodna, żadnych naprawdę głośnych momentów, od których głowa niektórym mogłaby pęknąć. Myślę, że to idealny kawałek na rozpoczęcie przygody z dalszą twórczością zespołu.

 
Szczerze mówiąc, to właśnie podczas słuchania Bleachers po raz pierwszy usłyszałam i pokochałam indie pop. Być może nie zdawałam sobie wcześniej sprawy, iż słuchałam właśnie tego gatunku muzyki. Jestem jednak jak najbardziej przekonana do tych piosenek i mam nadzieję, że gdy zabłądzę kiedyś między piosenkami z gatunku indie pop, to nie będę miała ochoty się odnaleźć, bo będą one tak samo dobre, jak te, które napisali Bleachers.

Znów bardzo ciekawą i chwytliwą piosenką okazał się kawałek "Shadow", który oczarował mnie swoim tekstem, a także i brzmieniem. Można powiedzieć, że skradł moje serduszko gitarą, którą słychać szczególnie podczas przerw między tekstem.



 Także "Like a River Runs" jest magicznym utworem, nadającym się na poprawę humoru, bo muzyka nie jest smętna, a bardziej wesoła, mimo że nie ma tu widocznego "bum". Polecam przesłuchanie tej piosenki, wierzę, że nie zawiedziecie się na niej.

 "Who I Want You To Love" to utwór kończący płytę Bleachers. Jest bardziej spokojny, nie rozwija się zbyt mocno, po prostu żegna i może zachęca do ponownego przesłuchania krążka. Osobiście stwierdzam, iż nadawałby się na moją playlistę "przed snem", bo jest jednocześnie kojący i niezbyt chaotyczny, dzięki czemu świetnie by się przy nim zasypiało.

 
Teraz mam tylko nadzieję, że choć część z Was zajrzy może na kanał zespoły lub do linków, które dodawałam. Zachęcam, bo Bleachers mają ładne piosenki, które mogą Wam przypaść do gustu. Napiszcie mi, co myślicie o nich, chętnie poczytam Wasze opinie!

 






















 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz